Kolejny oneshot! . Mam nadzieję, że to opowiadanie przypadnie Wam do gustu. ^^
Paring: VHope
Paring: VHope
Gatunek: slash, smut, fluff, yaoi
Ostrzeżenia: sceny erotyczne
Zapraszam do komentowania co myślicie! :)
~Suga Mommy
~Suga Mommy
MY OWN SUPER HERO
W upalny sierpniowy dzień Kim TaeHyung zmierzał na spotkanie ze swoją siostrą. Uwielbiał taką pogodę i szedł na przystanek z uśmiechem. Dawno się z Jae nie widział. Czekając na autobus jego uwagę przyciągnął chłopak ubrany w bluzę, z kapturem naciągniętym na głowę. Czy był chory? Źle się czuł i potrzebował pomocy? Ludzie w taki upał się tak nie ubierają. Kim miał w zwyczaju martwić się o innych, niezależnie od tego czy ich znał. Chciał zapytać chłopaka czy ten dobrze się czuje, ale podjechał jego autobus. Gdy chciał ostatni raz zmartwieniem na niego spojrzeć, zobaczył, że chłopak również wsiada do tego autobusu. Trochę uspokojony, że chłopak miał siłę wstać i widocznie całkiem dobrze się czuje zajął miejsce na tyłach. Chwilę potem obok niego usiadł chłopak w bluzie. Miał maskę, której wcześniej Taehyung nie widział, więc nie mógł zobaczyć jak chłopak wygląda. Patrzył na niego chwilę, ale chłopak wydawał się tego albo nie zauważać, albo ignorować, a chwilę potem opierał głowę o szybę z zamkniętymi oczami. Tae usłyszał dzwonek telefonu ze swojego plecaka. Szybko go wyciągnął i odebrał przychodzące połączenie.
- Jae? Tak, właśnie do Ciebie jadę. Kupić Ci coś po drodze? … Jesteś pewna? Ok, do zobaczenia. … A! Jae, Jae!
- Tak? – osoby siedzące w pobliżu Kima mogły usłyszeć dziewczynę po drugiej stronie słuchawki.
- Jest taka sprawa. – spojrzał na chłopaka obok, aby upewnić się, że śpi - Koło mnie siedzi chłopak…
- Mm?
- Martwię się o niego. Myślę, że może być chory.
- Dziwnie się zachowuje? Taehyung, natychmiast wysiądź z autobusu!
- Nie, nie! Wiesz dobrze, że jest gorąco… A ten chłopak ma na sobie bluzę. I kaptur! Może ma gorączkę! Powinienem go zapytać jak się czuje?
- Kim, proszę przestań martwić się o innych. – odpowiedziała trochę uspokojona – Martw się o siebie. Nawet jeżeli jest chory, to sobie poradzi. Proszę, daj sobie spokój z zamartwianiem się o innych, nawet nieznajomych ludzi.
Kim chciał coś odpowiedzieć, ale w tym momencie autobus się zatrzymał, a chłopak siedzący przed nim chwycił jego plecach i już chciał wyjść z autobusu gdy zakapturzony chłopak chwycił tył jego koszulki uniemożliwiając mu wyjście. Wyrwał plecak złodziejowi i wypchnął go z autobusu zaraz przed tym jak drzwi się zamknęły. Ludzie zaczęli bić brawo. Odwrócił się, a gdy znalazł wzrokiem Kima szybko do niego podszedł.
- Proszę. To Twoje. – podał mu plecak, rozejrzał się – Ja wysiadam, cześć.
Taehyung stał z otwartą buzią nie wiedząc co powiedzieć.
- Dz-dziękuję! – krzyknął jeszcze gdy drzwi się zamykały.
W domu swojej siostry wszystko jej opowiedział.
- I widzisz?! Nie był chory, a Ty się głuptaku zamartwiałeś! Miło z jego strony, że Ci pomógł.
- No właśnie. Jak się mu odwdzięczę? Nawet nie wiem jak ma na imię.
Jego siostra tylko przewróciła oczami.
Gdy Taehyung przestał już myśleć i mówić o tym jak znajdzie tego chłopaka jego siostra zaproponowała mu, żeby poszedł z nią na imprezę do jej najlepszej przyjaciółki. Chłopak niechętnie się zgodził, choć imprezowanie nie było jego ulubionym zajęciem.
XXX
- Natychmiast się przebierz Kim Taehyung! – krzyknęła Jae
- Co jest nie tak z tym co mam na sobie teraz? – marudził Kim
- Wszystko?! Pro-osze! Ubierz się inaczej.
Naburmuszony Taehyung poszedł na górę do swojego pokoju tupiąc nogami jak dziecko.
Zdecydował się na coś w czym będzie mu wygodnie, spodoba się jego siostrze i będzie nadawać się na imprezę. Czarne spodnie i dopasowaną czarną koszulę. Spojrzał w lustro i westchnął. I po co to wszystko?
- Co jest nie tak z tym co mam na sobie teraz? – marudził Kim
- Wszystko?! Pro-osze! Ubierz się inaczej.
Naburmuszony Taehyung poszedł na górę do swojego pokoju tupiąc nogami jak dziecko.
Zdecydował się na coś w czym będzie mu wygodnie, spodoba się jego siostrze i będzie nadawać się na imprezę. Czarne spodnie i dopasowaną czarną koszulę. Spojrzał w lustro i westchnął. I po co to wszystko?
XXX
Siedząc w sali imprezowej, przy barze, Tae marudził pod
nosem. Machnął ręką i krzesło na którym siedział niebezpiecznie zachwiało się
do tyłu. Na szczęście ktoś je złapał i z powrotem przywrócił do pionu. Tae
odwrócił się i spojrzał w oczy, które już widział. Chłopak, który przed nim
stał mógł być teraz umalowany i elegancko ubrany, ale Tae był pewny, że to ten
chłopak z autobusu.
- Aai… Dziękuję.
Chłopak tylko uśmiechnął się promiennie w jego stronę.
- Ej! Dziękuję też za… - chłopak przerwał mu machając ręką
- Nie trzeba. Muszę lecieć. Do zobaczenia. – i już go nie było.
Taehyung zamrugał i z grymasem znowu odwrócił się w stronę baru uważając, żeby teraz się zachwiać. Przyjaciółka jego siostry przejęła mikrofon.
- Zaprosiłam dzisiaj na imprezę moich znajomych. Jestem pewna, że wszyscy ich znacie i lubicie! Wystąpią dla Was teraz J-Hope i Jin! Wszystkim znany duet taneczno-wokalny!
Oklaski i piski wypełniły salę. Taehyung starał się ignorować ją i to co dzieje się za nim, ale…
- Taehyung! Mam nadzieję, że mogę mieć ten taniec!
Tae uśmiechnął się sztucznie i odwrócił do niej.
- Oczywiście, Haru – skinął głową.
Podszedł do dziewczyny i wyciągnął rękę w jej stronę. Ta chwyciła ją od razu i ekscytacją spojrzała na scenę. Tae również tam spojrzał i nie wierzył własnym oczom. Na scenie stało 2 mężczyzn, a jednym z nich był… Nie, to niemożliwe. Chciał mu się jeszcze przyjrzeć, ale został pociągnięty na parkiet. Westchnął i udawanym uśmiechem zaczął tańczyć z Haru. Kochał tańczyć. Piosenka się skończyła. Tae i Haru ukłonili się sobie nawzajem.
- Czy mogłabym z Tobą porozmawiać po występie?
- Tak, oczywiście. – odpowiedział i uciekł jak najszybciej. Usiadł na kanapie jak najdalej sceny, ale i tak miał dobry widok. Muzyka była idealna do hip-hopowego tańca, nawet linie wokalne chłopaka, którego widział pierwszy raz. Tae uśmiechnął się do siebie słysząc rapującego (nie)znajomego. Dobry był skubany. Obejrzał cały występ z zachwytem wymalowanym na twarzy. Po występie z wrażenia został na swoim miejscu. Usłyszał odgłos obcasów i czyjeś kroki. Westchnął i odwrócił się do Haru. Usiadła naprzeciwko niego i zaczęła opowiadać o swoich wakacjach i o tym jak to następnym razem powinni pojechać gdzieś razem. Tae słuchał ją z udawanym zainteresowaniem.
- Mogę przeszkodzić? – usłyszał za sobą głos. Haru wstała
- J-Hope Oppa! Tak, tak, zapraszamy.
- Nie… nie do końca mam czas, przepraszam. Chciałem zapytać czy mogę porwać Twojego kolegę. Ale już go dzisiaj nie oddam.
Tae odwrócił się, żeby zobaczyć uśmiechniętego chłopaka z autobusu. Nie miał już na sobie marynarki. Z jego wcześniejszego stroju zostały tylko spodnie, dopasowana biała koszula i krawat.
- Och… Dobrze, jeżeli chce.
- Tak, tak! – odpowiedział nie odrywając wzroku od tancerza, potem szybko odwrócił się do Haru – Przepraszam. Czy możemy do tego wrócić następnym razem?
Nie wiedział czemu tak bardzo chciał iść z tym chłopakiem.
- Um… tak, tak. Jasne. – odpowiedziała trochę zasmucona, ale Tae tego nie zauważał.
- Przepraszam, Haru. Do zobaczenia. – J-Hope uśmiechał się do niej – Idziemy? – zwrócił się do Teahyunga.
- Aai… Dziękuję.
Chłopak tylko uśmiechnął się promiennie w jego stronę.
- Ej! Dziękuję też za… - chłopak przerwał mu machając ręką
- Nie trzeba. Muszę lecieć. Do zobaczenia. – i już go nie było.
Taehyung zamrugał i z grymasem znowu odwrócił się w stronę baru uważając, żeby teraz się zachwiać. Przyjaciółka jego siostry przejęła mikrofon.
- Zaprosiłam dzisiaj na imprezę moich znajomych. Jestem pewna, że wszyscy ich znacie i lubicie! Wystąpią dla Was teraz J-Hope i Jin! Wszystkim znany duet taneczno-wokalny!
Oklaski i piski wypełniły salę. Taehyung starał się ignorować ją i to co dzieje się za nim, ale…
- Taehyung! Mam nadzieję, że mogę mieć ten taniec!
Tae uśmiechnął się sztucznie i odwrócił do niej.
- Oczywiście, Haru – skinął głową.
Podszedł do dziewczyny i wyciągnął rękę w jej stronę. Ta chwyciła ją od razu i ekscytacją spojrzała na scenę. Tae również tam spojrzał i nie wierzył własnym oczom. Na scenie stało 2 mężczyzn, a jednym z nich był… Nie, to niemożliwe. Chciał mu się jeszcze przyjrzeć, ale został pociągnięty na parkiet. Westchnął i udawanym uśmiechem zaczął tańczyć z Haru. Kochał tańczyć. Piosenka się skończyła. Tae i Haru ukłonili się sobie nawzajem.
- Czy mogłabym z Tobą porozmawiać po występie?
- Tak, oczywiście. – odpowiedział i uciekł jak najszybciej. Usiadł na kanapie jak najdalej sceny, ale i tak miał dobry widok. Muzyka była idealna do hip-hopowego tańca, nawet linie wokalne chłopaka, którego widział pierwszy raz. Tae uśmiechnął się do siebie słysząc rapującego (nie)znajomego. Dobry był skubany. Obejrzał cały występ z zachwytem wymalowanym na twarzy. Po występie z wrażenia został na swoim miejscu. Usłyszał odgłos obcasów i czyjeś kroki. Westchnął i odwrócił się do Haru. Usiadła naprzeciwko niego i zaczęła opowiadać o swoich wakacjach i o tym jak to następnym razem powinni pojechać gdzieś razem. Tae słuchał ją z udawanym zainteresowaniem.
- Mogę przeszkodzić? – usłyszał za sobą głos. Haru wstała
- J-Hope Oppa! Tak, tak, zapraszamy.
- Nie… nie do końca mam czas, przepraszam. Chciałem zapytać czy mogę porwać Twojego kolegę. Ale już go dzisiaj nie oddam.
Tae odwrócił się, żeby zobaczyć uśmiechniętego chłopaka z autobusu. Nie miał już na sobie marynarki. Z jego wcześniejszego stroju zostały tylko spodnie, dopasowana biała koszula i krawat.
- Och… Dobrze, jeżeli chce.
- Tak, tak! – odpowiedział nie odrywając wzroku od tancerza, potem szybko odwrócił się do Haru – Przepraszam. Czy możemy do tego wrócić następnym razem?
Nie wiedział czemu tak bardzo chciał iść z tym chłopakiem.
- Um… tak, tak. Jasne. – odpowiedziała trochę zasmucona, ale Tae tego nie zauważał.
- Przepraszam, Haru. Do zobaczenia. – J-Hope uśmiechał się do niej – Idziemy? – zwrócił się do Teahyunga.
XXX
- Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Za trzykrotne ratowanie mi
dupy.
- Trzykrotne? – J-Hope oderwał wzrok od drogi i spojrzał na Tae – Ah, Haru. – zaśmiał się
W samochodzie zapadł niezręczna cisza.
- Gdz-Gdzie jedziemy?
- Do mnie.
- Dlaczego?
Cisza.
- Dlaczego? – Powtórzył głośniej
- Powiedzmy, że wiem, że lubisz tańczyć. Haru lubi o Tobie mówić. Chciałbym sprawdzić ile z tego to prawda. Zainteresowałeś mnie sobą, Taehyungie. – „No i nikt nigdy się mną nie przejął tak jak Ty w autobusie, chociaż mnie nawet nie znałeś” dodał w myślach.
TAEHYUNGIE? Czy on go właśnie tak zdrobniale nazwał? NAPRAWDĘ?!
- Och. Dobrze. Ale nie wydaje mi się, żebym tańczył lepiej od Ciebie.
- Oczywiście, że nie. – wyszczerzył się do niego
Radosny śmiech obu wypełnił samochód.
- Trzykrotne? – J-Hope oderwał wzrok od drogi i spojrzał na Tae – Ah, Haru. – zaśmiał się
W samochodzie zapadł niezręczna cisza.
- Gdz-Gdzie jedziemy?
- Do mnie.
- Dlaczego?
Cisza.
- Dlaczego? – Powtórzył głośniej
- Powiedzmy, że wiem, że lubisz tańczyć. Haru lubi o Tobie mówić. Chciałbym sprawdzić ile z tego to prawda. Zainteresowałeś mnie sobą, Taehyungie. – „No i nikt nigdy się mną nie przejął tak jak Ty w autobusie, chociaż mnie nawet nie znałeś” dodał w myślach.
TAEHYUNGIE? Czy on go właśnie tak zdrobniale nazwał? NAPRAWDĘ?!
- Och. Dobrze. Ale nie wydaje mi się, żebym tańczył lepiej od Ciebie.
- Oczywiście, że nie. – wyszczerzył się do niego
Radosny śmiech obu wypełnił samochód.
XXX
Mieszkanie J-Hopa nie było duże, ale do małych też nie
należało. Był tu przestronny salon oddzielony od kuchni wyspą kuchenną,
łazienka i pokój. To co zdziwiło Tea był pokój z lustrzaną ścianą. Pokój idealny
do ćwiczeń. To w niej teraz się znajdowali. Tae obserwował z otwartą buzią.
- Pokażesz co potrafisz? – J- Hope włączył żywą muzykę. Tae czuł się skrępowany tylko przez chwilę, Po kilku sekundach robił już to co kochał najbardziej – tańczył. Zapomniał o otaczającym go świecie i dał się porwać temu co kocha. Gdy muzyka się skończyła przypomniał sobie gdzie i z kim jest. Spojrzał przerażony w stronę gdzie wcześniej stał chłopak, ale go tam nie zobaczył. Usłyszał klaskanie zaraz za sobą. Odwrócił się i zobaczył uśmiechniętego J-Hope’a.
- Naprawdę jesteś dobry.
-T-t-tak myślisz?
- Zawsze mówię co myślę. – uśmiechnął się tajemniczo i ruszył w stronę odtwarzacza.
- Hej! – zawołał za nim Tae – Mógłbyś mnie nauczyć ostatniego tańca z Twojego dzisiejszego występu?
J-Hope spojrzał na niego z nad ramienia.
- Jeśli chcesz…
- Tak poproszę! – Tae podekscytował się jak dziecko – Jeju. To było genialne! Jaka szkoda, że nie słyszałem o Was wcześniej haha - J-Hope zaśmiał się do siebie i pokręcił głową nie słuchając dalszego mamrotania nowego kolegi. Puścił utwór do którego tańczył na występie. Tae z ekscytacji zaklaskał w dłonie. J-hope stanął obok niego przodem ściany luster. Wziął głęboki oddech i powoli zaczął się ruszać. Na jego szczęście Tae szybko się uczył i za 4 razem był w stanie zatańczyć to już sam. Pamiętał przecież każdy szczegół występu.
J-Hope uśmiechnął się zadowolony do dyszącego Tae.
- Szybko się uczysz, młody.
Młody? Był młodszy?
- Oh… przepraszam. Jesteś starszy. Powinienem mówić do Ciebie Hyung.
- Hahaha „Hobie” całkowicie wystarczy.
- Oh, ok. – wyszczerzył się – Hobie.
- Poćwiczmy teraz jedyny moment, który nie bardzo wyglądał podobnie w Twoim wykonaniu.
Uśmiech Tae wyparował.
- Nie, nie patrz tak na mnie. Było zajebiście. Ale chcemy perfekcji prawda?
Tae uśmiechnął się. Polubił tego chłopaka.
- Tak, oczywiście.
- Cieszę się. Moment o którym mówię to wypchnięcie bioder do przodu. O ten – pokazał jak ma to wyglądać – a Ty robisz to tak – powtórzył ruch, jednak z mniejszym rozkrokiem, co wiązało się z mniejszym ruchem. – Musisz jedynie zrobić lekko większy rozkrok i ułożyć nogi pod innym kątem.
Tae uśmiechnął się, rozłożył nogi i spróbował powtórzyć ruch, jednak nadal nie wyglądało to jak ruchy J-Hopea. Posmutniał. Ten zaśmiał się przyjaźnie, podszedł do niego, odwrócił przodem do luster, stanął za nim i położył my ręce na biodra. Tae drgnął.
- Zróbmy to razem. Dopasuj się do mnie i rób to co ja.
Tae nie odpowiedział, bo odjęło mu mowę. Czy ten chłopak wie co robi? I dlaczego podoba mu się to, że jego ciało jest tak blisko? Kiwnął głową.
- Na trzy. Raz, dwa… trzy. – J- hope wypchnął biodra do przodu, rękami pomagając zrobić Tae to samo. J-hope jedną rękę przeniósł na jego klatę.
- Tylko biodra. – przycisnął go do siebie – reszta się nie rusza.
Tae przeszedł dreszcz. Powtórzyli ruch jeszcze 4 razy. Za czwartym razem Tae z nerwów za bardzo wypiął się w tył co poskutkowało przewróceniem bruneta. Tae natychmiast odwrócił się i wyciągnął rękę.
- Przepraszam! Przepraszam! – w odpowiedzi usłyszał tylko śmiech Hobiego. Chwycił wyciągniętą w jego stronę rękę i śmiech się urwał. Pociągnął blondyna na ziemie i znowu zaczął się śmiać. Tae ukląkł pomiędzy nogami bruneta, gdzie upadł. Chwycił jego krawat.
- I co Cię tak śmieszy?! – prawie wykrzyczał
J-hope przestał się śmiać i spojrzał na blondyna z powagą i zaciekawieniem. Ich twarze były teraz tak blisko, że nie widzieli nic poza sobą. Tae zmrużył oczy, po czym zorientował się w jakiej jest teraz pozycji. Puścił krawat bruneta. Wydawał się przerażony.
- Przepraszam! – i już chciał wstać gdy brunet chwycił jego rękę powstrzymując go. To co stało się potem Tae widział w zwolnionym tempie. J-Hope pociągnął go delikatnie do siebie i równie delikatnie pocałował. V poczuł strach. Strach przed tym co się działo i co się stanie później, przed tym co by ludzie powiedzieli gdyby go teraz widzieli… Jednak strach przytłumiło szczęście. Nigdy nie czuł się tak jak teraz. Poruszył się, wyprostował, ale jego oczy nadal były zamknięte . J-Hope odsunął się zawstydzony.
- Nie, nie. – Tae chwycił jego krawat i z powrotem połączył ich usta.
Zaskoczony J-Hope przez chwile nie robił nic, jednak chwilę później szybko odwrócił młodszego na plecy i pogłębił pocałunek. Oderwał się od niego i przez chwilę tylko dyszeli sobie w usta patrząc na siebie z uśmiechem.
- Nie wiem co się dzieje… Ale nie przerywajmy tego. – odezwał się Tae cicho.
- Nie mam zamiaru, TaeTae. – odpowiedział J-Hope znów łącząc ich usta w pocałunku. Cały czas go całując zaczął rozrywać jego koszulę nie przejmując się odpadającymi guzikami. Tae w tym czasie zaczął luzować krawat J-Hope’a. W pośpiechy pozbyli się reszty ubrań, zostając w samych bokserkach. Hoseok zawisł na Taehyungiem i spojrzał mu w oczy. Przejechał ręką z jego ramienia aż do biodra.
- Podobasz mi się TaeTae
Ten w odpowiedzi pocałował go. Ręka Hobiego powędrowała pod materiał bokserek młodszego. Tae jęknął w usta partnera. J-Hope uśmiechnął się do siebie. Chwycił w dłonie męskość młodszego i zaczął pocierać ręką. Pocałunkami zjechał na szyję, przygryzając delikatnie jego skórę. Tae wplątał palce we włosy kochanka.
- Weź mnie Hobi… Proszę – wyjęczał
Ten zastygł bez ruch słysząc tą prośbę. Jednak chwilę później nie miał już na sobie bokserek. Całował Taehyunga, pocałunkami schodząc coraz niżej. Drażnił językiem jego stwardniałe sutki. Delikatnie przejechał językiem za materiałem paska jego bokserek. Tae zadrżał pod nim. Hoseok oblizał się, po czym przejechał językiem bo widocznym wybrzuszeniu w bieliźnie. Opuścił ją powoli palcami wskazującymi. Tae odetchnął gdy jego męskość została uwolniona. Jego bokserki rzucone były w kąt. J-Hope polizał całą długość jego penisa po czym zassał się na główce, za co Tae płacił mu jękami. Zaczął powoli poruszać głową w górę i w dół, z czasem przyspieszając tempo.
- Nie. – Tae pociągnął go za włosy – Chcę dojść jak będziesz we mnie.
Hoseok uśmiechnął się i zrównał swoją twarz z jego po czym wpił się w jego usta. Poślinił palca i włożył go w kochanka. Gdy ten oswoił się z obcym uczuciem dołączył drugi palec, po czym zaczął nimi delikatnie poruszać. Pocałował go, by odciągnąć jego myśli od bólu i żeby się rozluźnił.
- Jestem gotowy – wysapał
Hoseok wyciągnął palce i patrząc Taehyungowi w oczy wszedł w niego powoli. Nie poruszał się, dając mu się z tym oswoić. Kciukami wytarł jego łzy i pocałował go, masując jego udo. Chwycił jego biodra i zaczął delikatnie się poruszać. Po chwili jego uszu dobiegały przyjemne jęki rozkoszy, co tylko bardziej go nakręcało. Poczuł obejmujące go ręce i paznokcie wbijane mu w plecy. Przyspieszył tempo. Po kilku chwilach poczuł mięśnie zaciskające się wokół jego penisa i doszedł zaraz po młodszym. Opadł na niego bez sił.
- To było cudowne. Dziękuję. – Tae go przytulił
- To ja dziękuję – wysapał Hobi
Leżeli tak parenaście minut w ciszy patrząc sobie w oczy z uśmiechami na twarzach.
XXX
- Pokażesz co potrafisz? – J- Hope włączył żywą muzykę. Tae czuł się skrępowany tylko przez chwilę, Po kilku sekundach robił już to co kochał najbardziej – tańczył. Zapomniał o otaczającym go świecie i dał się porwać temu co kocha. Gdy muzyka się skończyła przypomniał sobie gdzie i z kim jest. Spojrzał przerażony w stronę gdzie wcześniej stał chłopak, ale go tam nie zobaczył. Usłyszał klaskanie zaraz za sobą. Odwrócił się i zobaczył uśmiechniętego J-Hope’a.
- Naprawdę jesteś dobry.
-T-t-tak myślisz?
- Zawsze mówię co myślę. – uśmiechnął się tajemniczo i ruszył w stronę odtwarzacza.
- Hej! – zawołał za nim Tae – Mógłbyś mnie nauczyć ostatniego tańca z Twojego dzisiejszego występu?
J-Hope spojrzał na niego z nad ramienia.
- Jeśli chcesz…
- Tak poproszę! – Tae podekscytował się jak dziecko – Jeju. To było genialne! Jaka szkoda, że nie słyszałem o Was wcześniej haha - J-Hope zaśmiał się do siebie i pokręcił głową nie słuchając dalszego mamrotania nowego kolegi. Puścił utwór do którego tańczył na występie. Tae z ekscytacji zaklaskał w dłonie. J-hope stanął obok niego przodem ściany luster. Wziął głęboki oddech i powoli zaczął się ruszać. Na jego szczęście Tae szybko się uczył i za 4 razem był w stanie zatańczyć to już sam. Pamiętał przecież każdy szczegół występu.
J-Hope uśmiechnął się zadowolony do dyszącego Tae.
- Szybko się uczysz, młody.
Młody? Był młodszy?
- Oh… przepraszam. Jesteś starszy. Powinienem mówić do Ciebie Hyung.
- Hahaha „Hobie” całkowicie wystarczy.
- Oh, ok. – wyszczerzył się – Hobie.
- Poćwiczmy teraz jedyny moment, który nie bardzo wyglądał podobnie w Twoim wykonaniu.
Uśmiech Tae wyparował.
- Nie, nie patrz tak na mnie. Było zajebiście. Ale chcemy perfekcji prawda?
Tae uśmiechnął się. Polubił tego chłopaka.
- Tak, oczywiście.
- Cieszę się. Moment o którym mówię to wypchnięcie bioder do przodu. O ten – pokazał jak ma to wyglądać – a Ty robisz to tak – powtórzył ruch, jednak z mniejszym rozkrokiem, co wiązało się z mniejszym ruchem. – Musisz jedynie zrobić lekko większy rozkrok i ułożyć nogi pod innym kątem.
Tae uśmiechnął się, rozłożył nogi i spróbował powtórzyć ruch, jednak nadal nie wyglądało to jak ruchy J-Hopea. Posmutniał. Ten zaśmiał się przyjaźnie, podszedł do niego, odwrócił przodem do luster, stanął za nim i położył my ręce na biodra. Tae drgnął.
- Zróbmy to razem. Dopasuj się do mnie i rób to co ja.
Tae nie odpowiedział, bo odjęło mu mowę. Czy ten chłopak wie co robi? I dlaczego podoba mu się to, że jego ciało jest tak blisko? Kiwnął głową.
- Na trzy. Raz, dwa… trzy. – J- hope wypchnął biodra do przodu, rękami pomagając zrobić Tae to samo. J-hope jedną rękę przeniósł na jego klatę.
- Tylko biodra. – przycisnął go do siebie – reszta się nie rusza.
Tae przeszedł dreszcz. Powtórzyli ruch jeszcze 4 razy. Za czwartym razem Tae z nerwów za bardzo wypiął się w tył co poskutkowało przewróceniem bruneta. Tae natychmiast odwrócił się i wyciągnął rękę.
- Przepraszam! Przepraszam! – w odpowiedzi usłyszał tylko śmiech Hobiego. Chwycił wyciągniętą w jego stronę rękę i śmiech się urwał. Pociągnął blondyna na ziemie i znowu zaczął się śmiać. Tae ukląkł pomiędzy nogami bruneta, gdzie upadł. Chwycił jego krawat.
- I co Cię tak śmieszy?! – prawie wykrzyczał
J-hope przestał się śmiać i spojrzał na blondyna z powagą i zaciekawieniem. Ich twarze były teraz tak blisko, że nie widzieli nic poza sobą. Tae zmrużył oczy, po czym zorientował się w jakiej jest teraz pozycji. Puścił krawat bruneta. Wydawał się przerażony.
- Przepraszam! – i już chciał wstać gdy brunet chwycił jego rękę powstrzymując go. To co stało się potem Tae widział w zwolnionym tempie. J-Hope pociągnął go delikatnie do siebie i równie delikatnie pocałował. V poczuł strach. Strach przed tym co się działo i co się stanie później, przed tym co by ludzie powiedzieli gdyby go teraz widzieli… Jednak strach przytłumiło szczęście. Nigdy nie czuł się tak jak teraz. Poruszył się, wyprostował, ale jego oczy nadal były zamknięte . J-Hope odsunął się zawstydzony.
- Nie, nie. – Tae chwycił jego krawat i z powrotem połączył ich usta.
Zaskoczony J-Hope przez chwile nie robił nic, jednak chwilę później szybko odwrócił młodszego na plecy i pogłębił pocałunek. Oderwał się od niego i przez chwilę tylko dyszeli sobie w usta patrząc na siebie z uśmiechem.
- Nie wiem co się dzieje… Ale nie przerywajmy tego. – odezwał się Tae cicho.
- Nie mam zamiaru, TaeTae. – odpowiedział J-Hope znów łącząc ich usta w pocałunku. Cały czas go całując zaczął rozrywać jego koszulę nie przejmując się odpadającymi guzikami. Tae w tym czasie zaczął luzować krawat J-Hope’a. W pośpiechy pozbyli się reszty ubrań, zostając w samych bokserkach. Hoseok zawisł na Taehyungiem i spojrzał mu w oczy. Przejechał ręką z jego ramienia aż do biodra.
- Podobasz mi się TaeTae
Ten w odpowiedzi pocałował go. Ręka Hobiego powędrowała pod materiał bokserek młodszego. Tae jęknął w usta partnera. J-Hope uśmiechnął się do siebie. Chwycił w dłonie męskość młodszego i zaczął pocierać ręką. Pocałunkami zjechał na szyję, przygryzając delikatnie jego skórę. Tae wplątał palce we włosy kochanka.
- Weź mnie Hobi… Proszę – wyjęczał
Ten zastygł bez ruch słysząc tą prośbę. Jednak chwilę później nie miał już na sobie bokserek. Całował Taehyunga, pocałunkami schodząc coraz niżej. Drażnił językiem jego stwardniałe sutki. Delikatnie przejechał językiem za materiałem paska jego bokserek. Tae zadrżał pod nim. Hoseok oblizał się, po czym przejechał językiem bo widocznym wybrzuszeniu w bieliźnie. Opuścił ją powoli palcami wskazującymi. Tae odetchnął gdy jego męskość została uwolniona. Jego bokserki rzucone były w kąt. J-Hope polizał całą długość jego penisa po czym zassał się na główce, za co Tae płacił mu jękami. Zaczął powoli poruszać głową w górę i w dół, z czasem przyspieszając tempo.
- Nie. – Tae pociągnął go za włosy – Chcę dojść jak będziesz we mnie.
Hoseok uśmiechnął się i zrównał swoją twarz z jego po czym wpił się w jego usta. Poślinił palca i włożył go w kochanka. Gdy ten oswoił się z obcym uczuciem dołączył drugi palec, po czym zaczął nimi delikatnie poruszać. Pocałował go, by odciągnąć jego myśli od bólu i żeby się rozluźnił.
- Jestem gotowy – wysapał
Hoseok wyciągnął palce i patrząc Taehyungowi w oczy wszedł w niego powoli. Nie poruszał się, dając mu się z tym oswoić. Kciukami wytarł jego łzy i pocałował go, masując jego udo. Chwycił jego biodra i zaczął delikatnie się poruszać. Po chwili jego uszu dobiegały przyjemne jęki rozkoszy, co tylko bardziej go nakręcało. Poczuł obejmujące go ręce i paznokcie wbijane mu w plecy. Przyspieszył tempo. Po kilku chwilach poczuł mięśnie zaciskające się wokół jego penisa i doszedł zaraz po młodszym. Opadł na niego bez sił.
- To było cudowne. Dziękuję. – Tae go przytulił
- To ja dziękuję – wysapał Hobi
Leżeli tak parenaście minut w ciszy patrząc sobie w oczy z uśmiechami na twarzach.
XXX
~ Przepraszam, Haru. Nie
dam rady przyjść na imprezę. Co? Dlaczego… Mam… Mam już plany, przepraszam. Ale
na…
~ Haru? Cześć, Kochana. Przepraszam, ale naprawdę mamy dziś inne plany. Pa pa! – wtrącił i rozłączył się starszy, młodszy spojrzał na niego zaskoczony.
- Niestety mamy inne plany.
- Znowu mnie ratujesz. – zaśmiał się młodszy, a brunet wpił się w jego usta. Tae dotykał jego klatki piersiowej przez koszulę, ręką jadąc coraz niżej. Hoseok zamknął jego rękę w stalowym uścisku.
- Jak wniesiesz resztę swoich rzeczy. – uśmiechnął się – Rozpakować możesz je jutro, zrobiłem Ci miejsce w szafach. Dziś mamy romantyczny wieczór powitalny w Twoim nowym domu, moim domu, TaeTae.
- Naszym, Bohaterze. - zaśmiał się i znowu złączył ich usta

~ Haru? Cześć, Kochana. Przepraszam, ale naprawdę mamy dziś inne plany. Pa pa! – wtrącił i rozłączył się starszy, młodszy spojrzał na niego zaskoczony.
- Niestety mamy inne plany.
- Znowu mnie ratujesz. – zaśmiał się młodszy, a brunet wpił się w jego usta. Tae dotykał jego klatki piersiowej przez koszulę, ręką jadąc coraz niżej. Hoseok zamknął jego rękę w stalowym uścisku.
- Jak wniesiesz resztę swoich rzeczy. – uśmiechnął się – Rozpakować możesz je jutro, zrobiłem Ci miejsce w szafach. Dziś mamy romantyczny wieczór powitalny w Twoim nowym domu, moim domu, TaeTae.
- Naszym, Bohaterze. - zaśmiał się i znowu złączył ich usta


